Słońce poranne i ciepłe, jak
Lampa w pokoju na stole
Rozjaśnia cztery kąty Ziemi…
Jeśli Dobro mieszka w tobie,
Przez oczy, uśmiech – promieniuje.
Jeśli świętości choćby mały promyk
Rozsunie jedwabne zasłony,
Gdziekolwiek pójdziesz, oświetli ci drogę,
Czy w starym domu, czy w niezmiernym świecie.
A tuż za rogiem, ta kobieta
W białej bluzce, zmęczona i smutna,
Krople deszczu wyciera serwetką,
Aż zapach perfum wzlatuje
Ponad jej aury teczę, i
Rzekłbyś:
Najwspanialsze wspomnienia rozbudza…
Zmęczona i smutna,
Oczekiwaniem jedwabnego gościa,
Który by dłoń jej uchwycił
I powiódł ku świetlistej polanie,
Gdzie Wzniosłość mieszka i
Przemienia życie nagłym gestem,
Cudownym, złotym promieniem.
Byle tylko zdążyć przed
Jesiennym deszczem…
Zdążyć przed deszczem!